Witam, mam na imię Kobo. Jestem dużym psem w typie rasy american staffordshire terrier. Do schroniska zostałem przywieziony 2 lipca 2023 roku z interwencji z okolic ul. Lazara, gdzie mieszkałem zaledwie jeden dzień. Mój pierwszy dom ogłaszał mnie do adopcji, znalazła się osoba chętna, która zawsze marzyła o posiadaniu psa w typie tej rasy. Jednak nie radził sobie ze mną, więc dał mnie swojemu koledze, który mieszkał z dość liczną rodziną w tym z dziećmi. Fascynacja mną skończyła się gdy zaatakowałem 2, 5 roczną dziewczynkę. Wtedy została wezwana Straż Miejska, a za nią Schronisko. Potem obserwacja i tak właśnie skończyła się moja przygoda z nowymi domami i ich rodzinami. Przerzucany z domu do domu, bez zapewnienia komfortu, sprawdzenia czy aby na pewno nadaję się do mieszkania z małymi dziećmi. Teraz nikt inny oprócz tej małej dziewczynki i mnie (pies etykietą "agresywny") nie cierpi. Nikt nie spojrzy na to z innej strony. Czy czułem się bezpiecznie, czy byłem dobrze nakarmiony, czy coś mnie nie bolało. A może to dziecko przekroczyło wyznaczoną przeze mnie granicę. Jest ogromna różnica w moim wyglądzie od kiedy tu trafiłem. Przybrałem nieco kilogramów, zabliźniły mi się rany na ciele, poprawił się wygląd mojej sierści. I ja, jakby bezpiecznie się poczułem. Z pewnością nie będę psem proponowanym do domu gdzie są małe dzieci, ale mam nadzieję, że znajdzie się osoba, która będzie w stanie zrozumieć mnie, moje potrzeby. Popracować nad zachowaniem czy też unikać sytuacji, które mogą mnie w jakiś negatywny sposób nakręcać. Ciężko jest na ten moment określić czy reaguję tak, bo się boję czy dlatego, że mam złe doświadczenie. Na pewno personel schroniska dołoży wszelkich starań by w bliższej przyszłości móc określić jakiego domu potrzebuję. Póki co poznajemy się.

Posiadam aktualne szczepienia, odrobaczenie. Zostałem zaczipowany oraz wykastrowany.

https://photos.app.goo.gl/x7kqitRzppdX6uN48